Dochodzi godzina czwarta rano. Zamiast spać sobie pod cieplutką kołderką… próbuję zdrzemnąć się w pociągu, który mozolnie zbliża się do Poznania. Przejeżdżam przez różne miejscowości. Dookoła ciemno, zimno i cicho. Wszyscy śpią.

Za kilka godzin ludzie obudzą się w swoich domach, by zjeść śniadanie, odprowadzić dzieci do szkoły, iść do pracy itp. Dzień minie jak każdy inny. Bez zmian. Dokładnie taki sam dzień czekałby i mnie, lecz nie dzisiaj. Dziś wstałem o 3:00 (sic!), udałem się na dworzec, kupiłem bilet do Poznania... postąpiłem zgodnie z planem.

Zapewne myślicie co może być tak ważnego? Otóż monety polskie - dokładniej jedna. Mały krążek, którego emisja nastąpiła właśnie tamtego dnia. Ponieważ dobrze znam rynek numizmatyczny, wiedziałem, że na tej malutkiej monecie da się zarobić. Hmmm... całkiem nieźle zarobić!

Gdy powiedziałem o tym moim znajomym, zaczęli się śmiać. „Oszalałeś?”, "Będziesz się wlekł do Poznania, stał kilka godzin w kolejce by zarobić kilka groszy?” – takie były ich komentarze. Nie przypuszczali, że za te „kilka groszy” będzie można:
  • Udać się na egzotyczną wycieczkę
  • Zamienić samochód na lepsze
  • Zrobić remont domu
  • Kupić sobie plazmę
  • Zrealizować wiele innych marzeń
Piszę tu o mojej dotychczas najlepszej inwestycji w złotą monetę „90 rocznica odzyskania niepodległości”, dzięi której w ciągu niespełna dwóch miesięcy zarobiłem 1000zł na jednej sztuce – miałem ich kilka. Dodatkowo udało mi się zdobyć również kilka sztuk monety 2 zł, na której co prawda nie zarobiłem kokosów ale dołączyła do mojej kolekcji.